wtorek, 30 października 2007

18 tydzień

Witam po przerwie!

Długo nie pisałam, bo się nic nie działo.
Tzn nic się nie działo w sprawie 'ciazenia'. Ogolnie jestesmy w trakacie przygotowań wesela na za rok i z tym faktem wiąże sie duzo atrakcji. Najwazniejsza z nich to taka, że mój ukochany się mi oświadczył. <21.10>
Brzuszek sobie powoli rośnie co się oczywiście wiążę z tym że nabieram ciała.
Siedzę w domu i... się obijam.
Wykorzystuję ten czas na leniuchowanie, bo wiem że później już nie będzie tak łatwo porobić coś tylko dla siebie.
Wczoraj czułam ruchy *w każdym razie tak mi się wydaje* jeśli dzisiaj się powtórzy to samo skrobanie, to będę mogła stwierdzić że to W KOŃCU to!
Płeć maluszka będziemy znali w 20 tygodniu, bo wtedy idziemy na połówkowe badania.Ciekawe, ciekawe?
Czuję że to będzie chłopak ;)
Dzidzia zabiera mi wapń, bo bolą mnie wszystkie zęby. Czas się przejść do dentysty, wrrr.
Achaa jakiś czas temu pojawiła się siara. Czasami zdarza się nawet zabrudzić koszulkę.
Co do cery to nie wygląda najgożej. Jak narazie brak pryszczy. Czasem nawet zamiast bladości, której się bałam, pojawiają się czerwoniutkie rumieńce koloryzujące twarz.
Od ponad tygodnia namacalnie zmienia się brzuch pod pępkiem, tzn. rosnie, nabrzmiewa.
Na poczatku sie troche balam, ale jak przeczytalam w ksiazce ze w tym okresie macica siega pępka, tzn że znajduje sie poniżej niego, wiec skoro dzidzia rosnie to rosnie i brzuch w miejscu w ktorym sie znajduje. TAk to sobie wytłumaczyłam.
Ciągle mi wypadają włosy. Trwa to od początku ciąży. Dziwne że jeszcze nie jestem łysa :)Bardzo się tym nie martwię bo i tak mam ich dużo, jak się przerzedzą to może będą zdrowsze i ładniejsze.
Drugi trymestr jest przyjemny, gdyż dobrze się czuję. O mdłościach, nudnościach i powracającym zmęczeniu dawno zapomniałam. Jedyne co mnie czasem dręczy to zgaga, ale znalazłam już na to radę: staram się unikać smażonych potraw i nie kłaść się od razu po jedzeniu ---> to mi pomaga.